Czarny Kot

 

 

 

Autor: Szpicbródka i Wonski
Gdzie: Zalew Bagry
Kiedy: 15 września 2018 (sobota), godz. 14 – 19
Realia: 1719 r., Karaiby… Piraci!
Wydarzenia poprzedzające: LARP „Ja Stawiam IX: Na statku bunt!”
Ilość miejsc: Ponad 20! Im nas więcej, tym weselej!
Zapisy:
janusz.jakobczak@gmail.com 
https://www.facebook.com/kpt.Szpicbrodka

Facebook: odwiedź wydarzenie

Zapowiedź:

Czarny kot.
Czarny kot jest kojarzony z czarownicami i magią.
Gdy czarny kot przebiegnie komuś drogę, to pech murowany.

Czarna skrzynia.
Czarna skrzynia kryje tajemnice.
W czarnej skrzyni schowane jest coś mrocznego.

Rok 1718 nie był szczęśliwy dla piratów. Wielu z nich straciło życie. Listy kaperskie, niczym asy z rękawa korony brytyjskiej, wpłynęły znacząco na rozdanie, w którym Benjamin Hornigold nagle zagrał na korzyść Woodesa Rogersa, gubernatora Bahamów, przez co zgubę znaleźli John Auger i Nicholas Woodall. W czerwcu zatonęła „Queen Anne’s Revenge”, w listopadzie ginie Edward Teach, w grudniu zostaje powieszony Stede Bonett.
Chłodne i dżdżyste lato 1719 nie wskazuje jeszcze na tak ponury plon. Jednak w tawernach od Trinidadu po Charles Town i od Barbados po Isla de Malhado, mawia się o „Gatito”, czyli koteczku, który przebiegł wszystkim wyżej wymienionym drogę. Od czasu do czasu znajduje się jakiś marynarz, który pamięta dokładnie sytuację, w której sam widział w porcie statek któregoś z wielkich piratów oraz pechowy bryg „Il Gato Negro”… po czym orientuje się, że on sam wtedy też tam przecież był i na pewno pisany mu jest marny los. Nikt jeszcze nie wie, że niesforny huragan, który dwa tygodnie temu nękał Indie Zachodnie, zabrał również Hornigolda.
Jakież było zaskoczenie przebywających na La isla de Pinós ludzi, kiedy ujrzeli, gnany sztormowym podmuchem wspomnianego już huraganu, bryg o złamanej bramstendze fokmasztu, niosący pod gaflem flagę z wizerunkiem czarnego kota na białym tle. Na rejach zaś dyndały cztery ciała wisielców.
Niektórzy patrzący nawet głośno przełknęli ślinę.

Legenda o Czarnej Skrzyni sięga chyba czasów kolonizacji Meksyku, czyli sto pięćdziesiąt, może dwieście lat wstecz. Według niej żołnierze i kolonizatorzy znaleźli miejsce kultu jakiejś lokalnej boginki, podobno uosabiającej ziemię. W cokole kamiennego posągu znajdowała się skrzynia z czarnego drewna, a w niej kosztowności i największy brylant, jaki kiedykolwiek widzieli.
Co było dalej? Hernán Cortés musiał wszystkie łupy wysłać Koronie Kastylii, ale mawiają, że ani brylant, ani skrzynia, nigdy nie ujrzały Hiszpanii. Powszechna jest opinia, że któryś z konkwistadorów uciekł wraz z całym skarbem i zamieszkał gdzieś na Karaibach. Niektórzy twierdzą, że sam Cortés zakopał gdzieś skrzynię, ale nie zdążył podzielić się informacją o miejscu jej spoczynku. Jedna z wiarygodnych wersji głosi, że statek z ładowniami pełnymi złota – i oczywiście z Czarną Skrzynią – zaczął brać wodę ze względu na przeładowanie, a potem niesiony zdradliwym prądem roztrzaskał się na skałach półwyspu Jukatan.

Nieszczęśliwe przypadki czy klątwa? Legendy czy prawda?
Czy Czarny Kot i teraz przyniesie pecha?
Czy Czarna Skrzynia istnieje, czy tylko sprowadza na złą drogę szaleńców?

Witajcie na Isla de Pinós! Tu piraci spotykają się by snuć plany, słuchać opowieści, a przede wszystkim pić rum i cieszyć się, że nadal żyją.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *