Nazywam się Drake Pierre, a dziennik ten piszę dla przyszłych pokoleń, by w razie mojej śmierci wiedzieli co tutaj się stało. Nie umiejąc sobie poradzić z emocjami w mojej głowie, a nie mogąc nikomu ufać napiszę tutaj o wszystkim, co się w około mnie dzieje. Będę szczery, bo nie mam nic do ukrycia, a i tak prędzej czy później wszystkich czeka nas ten sam koniec? śmierć.
Gdzie: Czyżowice k. Wodzisławia Śląskiego
Kiedy: 29 września 2012
Klimat / Realia: 28 dni później / The Walking Dead
Ilość miejsc: bez limitu
Zapisy: krzysztof_beer@o2.pl lub na samym konwencie
Wprowadzenie:
Z dziennika zastępcy szeryfa miasteczka Hauston, Sir Drake’a Pierre’a, wybranego przez samego Franka ?Szeryfa? Dietricha, człowieka, dzięki któremu jeszcze wszyscy żyjemy:
Nazywam się Drake Pierre, a dziennik ten piszę dla przyszłych pokoleń, by w razie mojej śmierci wiedzieli co tutaj się stało. Nie umiejąc sobie poradzić z emocjami w mojej głowie, a nie mogąc nikomu ufać napiszę tutaj o wszystkim, co się w około mnie dzieje. Będę szczery, bo nie mam nic do ukrycia, a i tak prędzej czy później wszystkich czeka nas ten sam koniec? śmierć. Póki jednak żyjemy przybliżę wam jak to się stało, że żyjąc w XXI wieku rządzi nami szeryf a walutą stały się pociski.
Gdy usłyszałem o zarazie pracowałem w kopalni złota na północy kraju, takie pustkowie, gdzie w promieniu kilku tysięcy mil nie ma żywego ducha, poza bazą wojskowa, której dowództwo odmówiło nam pomocy – ale o tym innym razem. Jak zdążyłem nadmienić, pracowałem na zadupiu, gdy dotarła do nas informacja, że szerzy się ta przeklęta zaraza. Postanowiłem ściągnąć do siebie całą rodzinę, jak zresztą większość pracowników miasteczka. Niestety nikt do dzisiaj nie przybył, a w mieście zaczęła się panika. Nad zamętem zapanowała wreszcie jedna osoba – Frank ?Szeryf? Dietrich ? pochodzący z Teksasu, niezwykły, charyzmatyczny przywódca. Stworzył on w tym całym burdelu mały azyl dla nas wszystkich i dla tych, którzy przybywają jeszcze żywi.
Pewnie chcielibyście wiedzieć coś o Hauston? To małe górnicze miasteczko wydobywców złota ? które w tych czasach zeszło na dalszy plan. Miasteczko ostało się jedynie dzięki temu, że było bardzo rzadko odwiedzane przez ludzi z zewnątrz, a jego geograficzne położenie na rubieżach kontynentu sprawiało, że nie było tam czego szukać. Ściągali tutaj tylko górnicy, tacy jak ja, którzy kuszeni byli bardzo dobrymi zarobkami w bardzo krótkim czasie. Co miesiąc mieliśmy dostawy żywności, a mając jej nadmiar magazynowaliśmy ją, za co teraz bogu dziękujemy. Więcej wam nie napiszę, bo sam więcej nie pamiętam, z tego wszystkiego już mi się w głowie mieszają fakty, zresztą to, co było to już tylko mity.
Wracając ponownie do tematu, po kilku tygodniach liczebność mieszkańców wzrosła i to znacznie, a Dietrich nie uznając demokracji i będąc zarazem jednym z ?chorych? Texańczyków wprowadził prawa i nastrój rodem z dzikiego zachodu. Przyznał sobie odznakę szeryfa i chodzi dumny jak paw z rewolwerem przy pasie. Ludzie jednak widząc w nim zdolnego przywódcę i obrońcę zaczynają wierzyć, że ten ?system? uchroni ich od zagłady.
Co do ?zimnych?, coraz częściej przybywają do miasteczka. Mało tego – co niektórzy mieszkańcy twierdzą, że wśród nich widzieli członków własnych rodzin!
Jakby tego było mało w okolicznych lasach widziane są małe grupy żołnierzy wrogo nastawionych do wszystkiego, co żywe. Ciekawe, po co się tutaj szwendają, skoro w naszym mieście i tak nie są mile widziani…
Informacje dodatkowe:
To jest LARP z elementami ASG nie ASG z elementami LARPa. Na imprezie wykorzystywać będziemy broń ASG (odpustowce mile widziane) z ostrym ograniczeniem amunicji, a więc nie ma mowy o typowej strzelance. Do tego łuki, kusze i otuliniaki, tj. bezpieczne maczety, kije baseballowe i tym podobne. Fanów ASG obawiających się o swoją replikę zachęcamy do wyboru innej broni na czas gry.
Na teren gry możecie przyjeżdżać już w piątek około 17.00, natomiast najpóźniej w sobotę (29.09) w okolicach 10.00 należy już być na miejscu, gdzie pojawimy się, aby ocenić stroje, stworzyć postacie, przetrenować zombie i wytłumaczyć mechanikę. Grę planujemy zacząć około 16.00.
Zasady:
- Koszt udziału w imprezie to 20 zł za 2 dni.
- Na teren gry nie można wchodzić bez odpowiedniej osłony oczu ? przyłbice spawalnicze, maski gazowe czy osłony do podkaszarek nie wchodzą w grę!
- Amunicja będzie limitowana, ostro. Oszustów usuwamy z gry ? chodzi przecież o zabawę, a nie o ?wygranie? LARPa.
- Limit fpsów ? 450.
- Całkowity zakaz picia alkoholu na grze.
- Na LARPa wstęp mają osoby które ukończyły szesnasty rok życia. Od osób niepełnoletnich wymagana jest zgoda rodziców (wzór do pobrania w późniejszym czasie).
Co zabrać:
- Okulary, gogle, maski ? bez tego sprzętu nie wpuszczamy na teren.
- Rękawiczki
- Namiot/karimata/śpiwór
- Latarka
- Nóż
- Prowiant (wedle uznania)
- Spray na komary
- Środki przeciwbólowe, witaminy, bandaże
- Replikę, bezpieczną broń białą
Na terenie gry znajduje się grill oraz knajpa gdzie można zjeść normalne śniadanie, obiad czy kolację. Prysznice i toalety są dostępne dla wszystkich uczestników. Niedaleko pola namiotowego znajduje się sklep ogólnospożywczy (ok. 5 minut spacerkiem).
Grupy:
- Zombie (bez limitu)
- Marines (pełna obsada)
- Mieszkańcy Hauston (bez limitu)
Proszę zgłaszać zainteresowanie powyższymi rolami tutaj.
Ponadto zachęcamy do śledzenia fabuły w tym miejscu.