Szlachta w Waldenhof

Sylvania, ku zaskoczeniu wielu przyjezdnych, mimo że w powszechnym pojęciu to kraniec świata, jest zamieszkana przez niezwykle wielu szlachciców. Nie będzie błędem zauważyć, iż w samym Waldenhofie na każdą setkę mieszkańców przypada dwa razy więcej dobrze urodzonych niż w innych miastach Imperium. Zarazem jednak znaczących, których można by nazywać arystokratami, nie ma zbyt wielu: jeno sześć rodzin, jeżeli w ich poczet wliczymy ród barona, z wpływami i majątkiem pozwalającymi brać im udział w polityce Sylvanii. Zważywszy jednak na przywileje, które baron Oscar von Walden udzielił, każdy, kto posiada szlacheckie nazwisko, ma prawo uczestniczyć w życiu wyższych sfer Waldenhofu. Tworzy to niezwykłą sytuację, kiedy wielu z pomniejszych bywa na salonach, nawet nie próbując wkupić się w łaski arystokratów. Jednakże rodziny wasalne wcale nie są tutaj czymś niespotykanym.

W niniejszym liście pozwolę sobie pokrótce przedstawić zarówno pięć rodów baronetów, jak i samych von Waldenów. Wiedza ta stanowi klucz do zrozumienia sceny politycznej Sylvanii.

Ród barona rządzi tutaj od czasów, kiedy to cztery wieki temu na bagnie Hel armia Manfreda von Carsteina została rozgromiona, a samego wampira ostatecznie zniszczono. Chociaż władca jest wasalem księcia-elektora Stirlandu, fakt, iż kraina ta nie ma większego znaczenia, sprawia, że możnowładcy z zewnątrz nie mieszają się do tutejszej polityki. Nieżyjący już Oscar von Walden, zapamiętany jako słaby zarządca, który oddał w ręce arystokratów wiele przywilejów tak naprawdę ograniczających jego władzę, posiadał tylko córkę, ta natomiast okazała się sprawną baronową. Sophie rządziła silną ręką, przyczyniając się do wzrostu znaczenia Sylvanii. To za jej kadencji udało się rozszerzyć kontakty handlowe, a jej największym sukcesem wydaje się sprowadzenie do Waldenhof tileijskich kupców. Jej jedyna córka poślubiła cztery lata temu dalekiego krewnego, rycerza o imieniu Severin. Posiadając liczne zalety dobrego władcy, przejął rządy, kiedy to dwa lata temu Sophia została przykuta chorobą do łóżka. Niezwykle ważne pozostaje jednak to, że to nie aktualny baron, lecz jego żona jest dziedzicem władzy von Waldenów.

Na dzień dzisiejszy wydaje się, że największym prestiżem cieszy się baronet von Trautzen, władający Leichebergiem oraz przyległymi włościami. Głowa tej rodziny przetrwała walki ze zwierzoludźmi, czym nie mogą poszczycić się inne rody arystokratyczne. Mimo że ród nie jest zbyt zamożny, to on na ten moment posiada najliczniejszą i najlepiej przeszkoloną piechotę ze wszystkich wasali von Waldenów. Ponadto zarówno bliskie kontakty z Mistrzynią Zakonu Płonącego Słońca, jak i pobożne czczenie przez baroneta Myrmidii jest powodem, by bać się stanąć z von Trautzenami w otwartym polu. 

Innym rodem, cieszącym się wyjątkową sławą i poważaniem, są von Kasslerowie. Posiadają największe ziemie, a te pełnią rolę „spichlerza Sylvanii”. Chociaż stolicą ich ziem jest wioska Drakenhof, nigdy nie spotkasz w tej zapuszczonej dziurze żadnego z tych dumnych szlachciców. Mają za to przepiękny pałacyk w Waldenhofie. Rodzina ta znana jest z zamiłowania do przepychu i dekadencji, a o Amelie von Kassler krążyły wyjątkowo niepochlebne plotki na temat jej prowadzenia się – żartuje się nawet, że aktualna baronetta, jedyna córka zmarłej w bitwie szlachcianki, ma niezwykłe szczęście, że nie szczeka. Zarazem wielu skrycie marzy, by zostać zaproszonym na jeden ze sławnych balów maskowych von Kasslerów. Na ich ziemiach znajduje się również niesławny zamek Drakenhof, aktualnie popadający w ruinę.

Jeżeli byłoby trzeba wskazać ród, który ma największe kontakty handlowe z resztą Stirlandu, należałoby wspomnieć o von Swartzhafach, założycielach Swartzhafen oraz panów Naubonum. Jeżeli chodzi o tę ostatnią wieś, jest ona ziemią sporną między jej aktualnymi władcami i rodem von Trautzenów, którzy od dłuższego czasu upominają się o prawa do przynoszącej spore zyski osady. Ród ten jednak pełni rolę ambasadorów i to oni dbają o dobre kontakty ze Stirlandem; u nich także zbierane są podatki z całej Sylvanii, które potem trafiają do skarbca księcia elektora. Czy w takim razie może dziwić, że Swartzhafowie mają reputację krętaczy i kombinatorów, którzy korzystają z każdej okazji, by zarobić o tę jedną złotą koronę więcej? Tym bardziej, iż żaden rozsądny reprezentant Imperium nie chce zapuszczać się wgłąb tej ponurej krainy. Wydaje się jednak, że sytuacja ulegnie diametralnej zmianie: od tygodni w gościnie von Swartzhafów przebywa Imperialny Poborca Podatkowy, który zapowiedział, że odwiedzi wkrótce Waldenhof.

Rodzina von Fennwart sprawuje władzę w Mikalsdorfie, Nachtchafen oraz Egling, co czyni ją jednym z trzech (przy von Waldenach oraz von Kasslerach) rodów sprawujących pieczę nad największą częścią ludności w Sylvanii. Z nadania Oscara von Waldena mają wyłączne prawo do zarządzania i dowodzenia strażą miejską. W efekcie doprowadziło to do paradoksu, kiedy to inne rody poczuły się zagrożone i założyły podobne grupy, pozbawione jednak takich uprawnień jak oficjalna organizacja będąca pod komendą von Fennwartów. Rodzina ta uważana jest za formalistów, a w ich szeregach znajdują się najlepsi prawnicy w Sylvanii.

Ostatni z rodów, o którym pragnąłbym wspomnieć w niniejszym liście, a który wcale nie jest mniej znaczący od wyżej opisanych, stanowi rodzina von Ossenbachów. Ich ziemie, znajdujące się wzdłuż nurtu Stiru, dały im możliwość przejęcia kontroli nad handlem rzecznym. Ostatnio krążą ponadto plotki, jakoby von Ossenbachowie twierdzili, że wioska Egling należy do nich, co sami von Fennwartowie chcieliby wyjaśnić przy najbliższym spotkaniu, najlepiej w polubowny sposób. Oba rody znane są jednak z pewnej porywczości, stąd nikt nie może być pewny, czy spór ten zostanie zakończony pokojowo.

Żywię nadzieję, że powyższy list rozjaśni markgrafowi scenę polityczną Sylvanii oraz podkreśli atmosferę, która panuje ostatnimi czasy na salonach w Waldenhof.

Informacja:
Zapraszam graczy do zasilania szeregów rodów szlacheckich. Zostały one opisane powyżej, by stanowić inspirację dla graczy. Przypominam zarazem, że role są przygotowywane przez graczy i nie ma żadnego nakazu, by wpasowywać się w stereotyp swojego rodu. Wiadomo przecież, że w obrębie rodziny może się znaleźć czarna owca czy też osoba, która odchodzi od wieloletnich tradycji rodów Sylvanii.

Wraz z zapełnianiem się rodów będą pojawiały się notki z dokładniejszymi opisami rodzin, jak i ich członkami. Na życzenie graczy nazwa ich rodziny może zostać zmieniona.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *