W cieniu Drakenhofu VII: Władcy Stiru
– Szlag by to! Znów ukryli się w lesie. Jazda, zaraz ich dogonimy! Mam już dość tego przeraźliwego deszczu padającego nam na karki.
– Panie Henrich, ale ponoć w tych lasach grasują zwierzoludzie. Zresztą, te bandy Eglinga to czarcie nasienie, biją się po lasach jak demony! I jeszcze te całe ylfy. Każdy się z tego śmiał, ale przecież teraz na dworze pałęta się jeden. Nie chciałbym być ustrzelony przez wąskodupca…
– Milcz, psi synu. Dopadnę tego banitę, jakom Sędzia Sylvanii! Jazda!